23 grudnia 2013

Kolagen nauczył mnie systematyczności

Kiedyś zmywałam tylko tusz z rzęs i kładłam się spać. Moja skóra nie odpoczywała tak jak powinna. Dzięki kolagenowi nauczyłam się systematyczności – dokładnego zmywania makijażu i odżywiania mojej skóry nie tylko rano, ale i wieczorem.

Moim problemem jest wieczny brak czasu. Późno kładę się spać i wcześnie wstaję rano do pracy. Wieczorem nie miałam już siły na zabieg pielęgnacyjne, a wizja kremu który wycierałam w poduszkę zawsze mnie przerażała.

Kolagenowa seria była dla mnie sporym wydatkiem, więc postanowiłam, że będę te preparaty  stosować systematycznie, żeby jak najszybciej zobaczyć pozytywne zmiany w wyglądzie.  I tak co rano i wieczór zmywałam twarz żelem. Łatwo usuwa makijaż, a przy tym ma cudowny, delikatny  zapach.  Aplikowałam pompkę kolagenu, wklepywałam pod oczy eliksir i krem do twarzy.  Przebarwienia zniknęły, wypryski przystały się pojawiać, skóra się wygładziła. Jest delikatna i nawilżona, a jej kolor nie ma już ziemistego odcienia. Oczy odpoczęły, nie pieką i nie czuję już wokół nich ściągania jak po aplikacji przeciwzmarszczkowych kremów. Mogłam zamienić mocno kryjący puder na lekki podkład.

Dziś już nie wyobrażam sobie dnia bez takiego kolagenowego dopieszczenia mojej skóry. Czuję się komfortowo i wiem, że dobrze wyglądam. Wiem też, że potrafię się zmobilizować i systematycznie wykonywać to, co sobie założyłam.  Jestem z siebie dumna.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz